10.04.2000: „Buzek musi przeprosić!!!”List otwarty Adama Gmurczyka do Jerzego Buzka z dn. 10.04.2000 r. Warszawa,10.04.2000 Pan Jerzy Buzek Premier Rządu RP Szanowny Panie, „Gazeta Wyborcza” z dn. 8/9.04. opublikowała krótki tekst o Pańskiej konferencji z przedstawicielami stowarzyszenia „Otwarta Rzeczpospolita”. Na spotkaniu tym, jak relacjonowała wspomniana gazeta, dopuścił się Pan bezzasadnego znieważenia organizacji narodowych i wydawanych przez nie pism oraz zapowiedział Pan podjęcie działań niezgodnych z Pańskimi uprawnieniami (a więc działań nielegalnych), w celu usunięcia ich z życia publicznego. Zdajemy sobie sprawę, że dla ludzi Pańskiej formacji politycznej - tak samo, jak dla postkomunistów - patriotyzm, niepodległość, duma narodowa, to tylko pusta słowa, którymi, gdy jest to wygodne, można się posługiwać, ale których faktyczną wartość należy zniszczyć. Nie oczekujemy więc od Pana ani zrozumienia, ani tym bardziej akceptacji narodowych i niepodległościowych działań prowadzonych od roku 1981 r. przez Narodowe Odrodzenie Polski - ruch ideowo-polityczny, o którego delegalizację apelowali na wspomnianym spotkaniu przedstawiciele „Otwartej Rzeczpospolitej”. My także nie żywimy do Pana żadnych ciepłych uczuć: Pańskie rządy uważamy za zdecydowanie złe i wyjątkowo dla Polski szkodliwe. Ale nie miejsce tu na omawianie niebezpieczeństw, jakie dla niepodległości i rozwoju Kraju stwarza rząd Jerzego Buzka, rząd koalicji AWS/UW. Najważniejszym jest fakt, że jest Pan premierem rządu kierującego Państwem Polskim, de facto najważniejszym urzędnikiem publicznym w Kraju. I dlatego też od Pana w pierwszej kolejności mamy prawo wymagać postępowania zgodnego z prawem. Tak właśnie: wymagać. Bo jest Pan urzędnikiem opłacanym z podatków obywateli - a więc także z naszych podatków; bo jest pan urzędnikiem na służbie społecznej - a więc także na naszej służbie. A my nie życzymy sobie, by pozostający na naszej służbie pracownik działał wbrew prawu, lub by to prawo naginał do swoich własnych celów. „Buzek obiecał wpłynąć na ministra skarbu, aby powstrzymać kolportowanie przez Ruch rasistowskiej prasy” - zaznacza „Gazeta Wyborcza”. Czyżby zapomniał Pan, Panie Premierze, że do stwierdzenia tego, co jest, a co nie jest zgodne z prawem upoważnione są jedynie niezawisłe sądy? I tylko ich decyzja ma w tym wypadku charakter legalny, prawnie wiążący - także Pana. Od kilku już lat znaczna część środowisk establishmentu usiłuje dokonać kryminalizacji pojęcia „patriotyzm”, zmieniając jego hasło wywoławcze na „rasizm” czy „faszyzm”. Wywodzące się z dawnych elit komunistycznych persony dużo czasu i wysiłku poświęcają temu zadaniu. „Rasizmem” jest więc dzisiaj miłość do Ojczyzny, obrona niepodległości Polski, sprzeciw wobec hańbieniu Jej imienia, dążenie do wzmocnienia Państwa, wierność Wierze Katolickiej etc. Rasistami są dla zawodowych antyfaszystów (bo taki nowy zawód objawił się ostatnio) zarówno klękająca do Komunii Świętej staruszka, jak i jej wnuk, noszący wyszytą na kurtce biało-czerwoną flagę. Ale czy w Polsce rzeczywiście występuje rasizm (w prawdziwym tego słowa znaczeniu) i czy jego nośnikiem są środowiska narodowe? Jerzy Jedlicki, szef rady Stowarzyszenia „OR”, na spotkaniu z Panem stwierdził, że tak, że jest to zjawisko znaczące i że winę ponoszą narodowcy. Raczył też zauważyć, iż dotąd w praktyce polskiego wymiaru sprawiedliwości obowiązywała niepisana zasada „nie sprzeciwiajmy się złu”. Zadziwiające, jak kłamstwa gładko przechodzą niektórym ludziom przez gardło. Cóż, praktyka czyni widać mistrza. Bo mistrzem kłamstwa jest tu pan Jedlicki. Trudno bowiem sądzić, by zapomniał on, że środowiska „antyfaszystowskie” tylko w ciągu ostatnich kilku lat, co najmniej kilkadziesiąt razy występowały do prokuratur z zawiadomieniami o przestępstwach na tle rasowym (i podobnych), jakich rzekomo miało się dopuścić NOP i miesięcznik „Szczerbiec”. I ani razu, żaden urząd prokuratorski nie znalazł w naszych działaniach choćby śladu czynów czy poglądów przez prawo zabronionych. Nigdy żadna sprawa - karna czy cywilna - przeciwko Narodowemu Odrodzeniu Polski czy naszemu pismu „Szczerbiec” nie została nawet wszczęta. Nie jest więc tak, że zło tolerowano - po prostu tego zła, działania sprzecznego z prawem, w naszych działaniach nie było i nie ma. Na spotkaniu z przedstawicielami zawodowych antyfaszystów wystąpił Pan, bez jakichkolwiek podstaw, przeciwko środowiskom patriotycznym, środowiskom narodowym, dopuszczając się ich znieważenia. Oczekujemy, że swój błąd naprawi Pan szybko, przepraszając publicznie za swoje nieodpowiedzialne i nieprzemyślane zachowanie. Adam Gmurczyk prezes NOP Niniejsze pismo kierujemy do wiadomości publicznej
|