27.11.2005: Toruń: NOP przeciwko nielegalanej demonstracji homoseksualistówPomimo zakazu na odbycie demonstracji, ok. 100 homoseksualistów zebrało sie na toruńskim rynku, by publicznie obnażać swoje zboczenie, siejąc grozę i zgorszenie wśród mieszkańców Torunia. Na tak jawne pogwałcenie prawa musiał zareagować miejscowy Oddział NOP. W sile 30 osób, członkowie i sympatycy naszej formacji, przepełnieni obywatelskim obowiązkiem, udali się więc na spotkanie z nielegalnymi. Już na rynku natknęli się na kordon policji i straży miejskiej, której funkcjonariusze, bezskutecznie, usiłowali wylegitymować nopowców. Kiedy jednak w trakcie negocjacji w pobliżu pojawiło się kilku homosiów - reakcja jednego z młodych toruniaków była instynktowa. Dopadłwszy zboczeńców, obalił ich na ziemie i odebrał kojarzący się powszechnie z pedofilią „tęczowy sztandar”. Niestety, reakcja policji była równie gwałtowna - narodowca pochwycono. W międzyczasie pojawił się ciężkozbrojny, 60-cio osobowy oddział policji, który murem odgrodził nopowców od zboczeńców. Toruniacy zaczęli skandować: „Chłopak i dziewczyna to normalna rodzina”, „Zostawcie Kopernika, on nie był pedałem” i inne. Do gwałtownych starć nie doszło, gdyż policja zaczęła zarabiać na swoje pensje spisując i zatrzymując nielegalnie wiecujących. A jak oświadczyli przedstawiciele władz - przeciwko homosiom za udział w nielegalnej demonstracji zostaną skierowane sprawy do sądu grodzkiego. Nie udało sie niestety nopowcom pochwycić (i dokonać obywatelskiego aresztowania) grupy homoseksualistów, która zabarykadowała się w nieoficjalnym klubie pedalskim przy ul. Łaziennej. W czasie wypadków tego dnia miał miejsce jeden zabawny incydent. Otóż w pewnym momencie pojawiła sie 6 osobowa grupa Młodzieży Wszechpolskiej, która jednak na widok - czy to NOP czy też ciężkozbrojnej policji - błyskawicznie zbiegła i słuch o niej zaginął. [email protected]
|