28.04.2006: Kraków: zboczeńcy powstrzymani!Miały być dni tolerancji dla zboczeń, swobodny przemarsz na krakowski Rynek... Rzeczywistość okazała się dla środowisk propagujących dewiację homoseksualną mniej radosna. Piątkową manifestację homosiów poprzedziła akcja plakatowo-naklejkowa Oddziału Krakowskiego Narodowego Odrodzenia Polski: 1500 plakatów i wlepek pokryło centrum miasta. Legalną kontrmanifestację zalegalizowała Młodzież Wszechpolska, której działacze maszerowali po Rynku. Kiedy jednak zrobiło się „gorąco”, jej członkowie (ubrani w organizacyjne t-shirty) niemal w 100% rozpłyneli się w niebycie. Pozostało kilku, by bronić honoru swojej organizacji - mającej coraz gorsze notowania w środowiskach narodowych. Do sprowokowanych przez policje walk doszło przy ul.. Straszewskiego. Nad broniącymi godności Krakowa powiewał nopowski transparent „Zakaz Pedałowania” i tzw. łopatki z tym samym logo. Transparent Narodowego Odordzenia Polski stał się zresztą celem działań policji, która za wszelką cenę usiłowała go zdobyć. Przez chwilę nawet funkcjonariusze znaleźli się w jego posiadaniu, ale „Zakaz Pedałowania” został przez nacjonalistów odbity. Chcąc ułatwić homoseksualistom swobodny przemarsz, policja użyła psów, „czyszcząc” zbokom drogę w okolice Wawelu. Tu jednak czekali nacjonaliści, tym razem na siedząco blokując przejście. Klin policji co prawda przetarł szlak dla zboczeńców, ale doszli jedynie do Smoka na nadwiślańskim bulwarze. Kontrmanifestanci skutecznie zablokowali krakowski Rynek, na którym homosie pragnęli zakończyć manifestację. Dodajmy, że razem z z NOP stał w jednym szeregu ks. Rafał Trytek, którego sutanna, typowy, aczkolwiek coraz rzadziej widoczny „mundur” wojującego Kościoła, wzbudzała wśród krakowian szacunek i uznanie. Dzień przed bitwą... Godzina zero...
|