10.11.2007: Kraków: Gorsi od faszyzmuW sobotę 10 listopada, żądna wiedzy delegacja krakowskiego NOP wybrała się do Klubu Re na tzw. konferencje naukową pt. „Faszyzm, echa przeszłości". Jako że organizatorzy tego typu imprez mówiąc: „faszyzm" , myślą „NOP" działacze Narodowego Odrodzenia Polski chcieli sprostować to stereotypowe myślenie. Wszak my jesteśmy od faszyzmu gorsi. Niestety, intencji NOP (i przybyłych później przedstawicieli innych środowisk "faszyzujących") nie rozpoznali organizatorzy, barykadując się w panicznym strach w klubie. Przybyła na odsiecz policja rozpoczęła pierwsze spisywanie nopowców. Nacjonaliści próbują się dostać na konferencję inną drogą - znów pojawia się policja i rozpoczyna czary mary z ponownym spisywaniem personaliów. W trakcie tej niezwykle frapującej czynności funkcjonariusze zostają zaskoczeni przez przedstawicieli innych politycznie niepoprawnych środowisk (Koliber, ONR, resztówka po MW) , którzy przyłączają się do akcji. Policja błyskawicznie przebranżowywuje się na cieci i bileterów. Mundurowi zajmują bramę i żądają od narodowców.. zaproszeń! Zaproszeń, których nie było, bo sesja "naukowa" była - przynajmniej oficjalnie - otwarta dla wszystkich chętnych. Chyba że chodziło - tego nie wyjaśniono - o jakieś sekretne znaki pedalskie, których nikt normalny poznać nie jest w stanie. Na szczęście i bez tej wiedzy niektórym nacjonalistom udało się pokonać bramy twierdzy. Zgodnie z przewidywaniami mowy sympozjalne nie odbiegały zbytnio od leninowskich pogadanek i feministycznych połajanek. Wniosek z sympozjum jest jeden, żeby zacytować słowa Allesandry Mussolini: lepiej być faszystą, niż pedałem.
|