18.12.2007: Warszawa: NOP kontra dewianciPromocja tęczowego elementarza. Miejsce i czas. 17 września po godzinie 20. Sala klubu obiekt znaleziony w Zachęcie. Informacje o przeciwniku. Środowiska homoseksualne, marksiści kulturowi, zdemoralizowana kadra nauczycielska. Liczba wszystkich przeciwników około 70- 90 osób. Sposób działania wroga. Debata w zamkniętym kręgu. Jego cel. Promocja homoseksualizmu, rozmiękczanie społecznego oporu przed złem, umocnienie lewicowych politycznych wpływów, przekonywanie przekonanych. Jak debata wyglądała? Pięć osób na podwyższeniu: Król gejów Biedroń, królowa feministek Środa i trojka dyrektorów warszawskich liceów opowiadało o wielkiej potrzebie uczenia Polskich dzieci przekonania że tolerancja ( bierność wobec zła ) jest czymś dobrym zaś wobec zła homoseksualizmu jeszcze lepszym. Wygłaszali monologi przyklaskując sobie nawzajem przy biernej, podsypiającej publiczności. Ponad dwie godziny czystej propagandy. Jeśli ktoś z obserwatorów zadawał pytanie to było ono zawarte w schemacie: Środa - "państwa narodowe to zło wcielone zaś państwo europejskie jest przecudowne" osoba z publiczności - "wspaniale pani mówi pani Środo czy mogę jeszcze raz usłyszeć jak w państwie europejskim będzie cudownie?" Jakie działania podjęło NOP? Zorganizowaliśmy zupełnie wystarczająca na tą okazję 10 osobową oflagowaną grupę do której dołączyło kilku reprezentantów ONR. Próbowaliśmy w niej wziąć udział w otwartej debacie, klasycznie nie zostaliśmy wpuszczeni. Dlaczego? Bo nie mięliśmy zaproszeń.... czyli norma. W zastępstwie dyskusji zorganizowaliśmy dwu godzinna pikietę. Bardzo sympatycznie odebraną przez ludność miejscową, de facto obeznana z nami w końcu Zachęta jest raptem 100 metrów od naszego biura. Po około 2 godzinach pikietowania czterem naszym przedstawicielom udało się złamać opór organizatorów i wejść na „debatę”. Pozostali do końca obsadzali pikietowy posterunek Trzydziesto sekundowa mowa jednego z nas ożywiła skostniałą dyskusje a przy okazji wprowadziła byłą pełnomocniczkę rządu do spraw równości kobiet i mężczyzn w stan emocjonalnego wrzenia. Wystarczyło trochę faktów, prawd wręcz oczywistych aby "dziwny mały świat" pani Środy zaczął się sypać w posadach. Pozostali dyskutanci zacisnęli zęby, reszta sali na kilka chwil oniemiała. Patrzyli z nienawiścią niczym wodzowie barbarzyńców na misjonarzy. Ich niechęć do tego co dobre aż zagęściła powietrze, my mimo to zachowaliśmy żelazne twarze. Dobrze wiemy! Prawda która jest po naszej stronie jest prawą dla nich bolesną. Lecz tak im potrzebną jak klaps niegrzecznemu dziecku. Klaps poskutkował, niegrzeczne dzieci rozpierzchły się do domów chwile po nim. Prasa i media. Jak na tak wielkie wydarzenie do tego w stolicy, prasa zawiodła, ponoć organizatorzy nikogo nie poinformowali. Może się wstydzili firmowanej swoim nazwiskiem publikacji? Zjawiło się tylko kilku dziennikarzy około pięciu interesujących się bardziej nami niż nimi. Wyborcza, spóźniony TVN oraz itvp. Zadawali standartowe pytania, zrobili kilka zdjęć pomachali kamerą. Wzbudziliśmy ich duża sympatie i ciekawość. Możliwe ze cos z tej ciekawości wyniknie. Ot taka wyborcza dla przykładu po raz pierwszy od niepamiętnych czasów napisała o nas. Ba nawet zrobiła to z przyzwoitą rzetelnością, skracając przy tym jak sie da. Dostaliśmy cale 8,2 linijki o szerokości 1/5 strony co stanowiło około 1/10 tekstu. Jestem pod wrażeniem. Dodajmy że publikacja znalazła sie na 2 stronie stołecznego dodatku. Święto narodowe.
|