16.05.2008: Prawie jak publicystyka: ,,Polityka'' o NOP i nacjonalizmieJedno z najstarszych komunistycznych pism w Polsce, tygodnik ,,Polityka", zaserwowało czytelnikom artykuł-ostrzeżenie (,,Naród ponad wszystko") przed rosnącym w siłę polskim nacjonalizmem. Z tekstu nie wieje co prawda grozą, jak niegdyś z artykułów redaktora Macy we ,,Wproście'' (NOP bardziej krwawe niż rosyjska, amerykańska włoska mafia razem wzięte - 20 tysięcy osób rocznie zabijanych i okaleczanych przez nacjonalistów!), ale i tak można się lekko przestraszyć. Autorka, Janina Cieśla, idzie tropem komunizującej lewicy, która nie jest w stanie wyleczyć się z dogmatycznego, marksistowskiego pojmowania zjawisk, których nie pojmuje. Przywołany przez nią Michał Bilewicz, przedstawiany jak autorytet psychologiczny, wypowiada się w duchu takiej właśnie ,,naukowości". Nie mogąc poradzić sobie z odpowiedzią na pytanie, jak to jest, że nacjonalizm przyciąga rzesze wykształconych Polaków, ludzi życiowego sukcesu, a lewica jedynie konformistów i zwykłych dewiantów, ,,odkrywczo" stwierdza, że w szeregach nacjonalistów są karierowicze (jaką to karierę można zrobić w nacjonalizmie tego już komunista Bilewicz nie wyjaśnia, a szkoda), ludzie napędzani lękiem i poczuciem niepewności. Powołuje się tu na Ericha Fromma, twórcę koncepcji psychologicznej, której punktem wyjścia są pisma... Karola Marksa. Sam ,,autorytet" Bilewicz jest w rzeczywistości 27- letnim wojującym żydowskim komunistą, byłym redaktorem pisma ,,Żydek" (,,Jidełe"), ,,Słowo żydowskie", publicystą ,,Midrasza" i komunistycznych magazynów ,,Lewą Nogą" i ,,Krytyka Polityczna" - z którą związana jest również autorka artykułu ,,Naród ponad wszystko". Z tekstu Joanny Cieśli, napisanego prawie profesjonalnie (np. autoryzacja wypowiedzi Bartosza Biernata praktycznie nie została uwzględniona - więc to ,,prawie" i tutaj robi wielką różnicę), przebija lewicowy lęk. Lęk przed tym, co nieznane, czego nie są w stanie pojąć wielbiciele starego Karola, a co stoi za drzwiami i natarczywie wali w drzwi. A że nie jest to ani gazownia ani sturmbanfuhrer Brunner, neokomuna zaczyna popuszczać. Narazie w ,,Polityce", a zapewne zaraz i w pampersy. Dla estetyki życia publicznego wolelibyśmy, by czynili to jednak gdzieś dalej, na przykład na Fidżi. P.S. Tytuł artykułu - ,,Naród ponad wszystko" - jest jakby podsumowaniem wypowiedzi Bartosza Biernata. Rzecz w tym, że działacz NOP nie wypowiedział kluczowych dla zrozumienia zagadnienia słów, przypisanych mu jednak przez gazetę. Poniżej przedstawiamy niesfabrykowany przez ,,Politykę" autoryzowany tekst. ,,Chłopak z megafonem z krakowskiej kontrmanifestacji to Bartosz Biernat, przewodniczący Dzielnicy Małopolskiej, - zdaniem Adama Gmurczyka, jednej z najaktywniejszych w kraju. ,,- NOP różni się od innych partii, bo stawia ducha nad materią" - mówi z przekonaniem. ,,- To też szkoła nowoczesnego nacjonalizmu". Nacjonalizm dla Bartosza znaczy wolność - narodu i jednostki, jedna bez drugiej nie może istnieć. Bartosza śmieszy propaganda demoliberalnych mediów, nazywających jego partię faszystowską, podczas, gdy faszyzm zakładał, że państwo dominuje nad narodem. A według nacjonalistów państwo to tylko narzędzie w służbie narodu. Uważa, że świetnie spointowały te zarzuty plakaty NOP-u z hasłem ,,Faszyzm - my jesteśmy gorsi": ,,- A poważnie, gorsza od faszyzmu jest chyba tylko tzw. demokracja liberalna - ustrój, w którym wspierani przez media demagogowie zamieniają się stołkami". Jeśli NOP kiedyś dojdzie do władzy, wprowadzi ustrój wolnościowy oparty na samorządach. Kształceniem elit zajmować ma się - zdaniem Biernata - naszkicowana w programie przedwojennego ONR Organizacja Polityczna Narodu. Wśród nich znajdą się za jedynie ci, którzy zawsze bezkompromisowo stali po stronie idei wolnej, niepodległej Polski. ,,- Tu nie będzie subiektywizmu. Może według pani po stronie Ojczyzny mógłby stać zwolennik UE, ale my obiektywnie uznajemy, że to nieprawda". Dla Bartosza, obiektywnie, wejście do Unii to oddanie polskiej suwerenności".
|