11.11.2010: Relacja: 11 listopada w Szczecinie11 listopada 2010 roku, odbył się w Szczecinie patriotyczny marsz z okazji 92. rocznicy odzyskania niepodległości. Udział w pochodzie wzięło około stu działaczy i sympatyków Narodowego Odrodzenia Polski, Stowarzyszenia Na Rzecz Tradycji i Kultury "Niklot" oraz Stowarzyszenia Patriotycznego "Kontra 2000". Wspólnie z narodowcami szli również zwykli mieszkańcy Szczecina, w tym rodziny z dziećmi. Manifestacja rozpoczęła się o godzinie piętnastej na Placu Orła Białego, skąd zgromadzeni udali się Aleją Jana Pawła II na Plac Grunwaldzki. Tam przemówienie wygłosił Ireneusz Woszczyk, reprezentujący Niklot. Następnie niosący narodowe flagi oraz transparenty uczestnicy marszu, skandując między innymi hasła: "Roman Dmowski wyzwoliciel Polski", "Naszym celem Wielka Polska", "Choć niesuwerenni, nadal niepodlegli", "Niech żyje Polska", czy "Szczecin zawsze polski", poprzez ulicę Piłsudskiego skierowali się na Plac Szarych Szeregów. Na miejscu swoje przemówienia wygłosili przedstawiciele Narodowego Odrodzenia Polski - Arkadiusz Rzepiński i Bartosz Pietrzykowski. Następnie złożono kwiaty, podziękowano wszystkim za przybycie i zakończono zgromadzenie. Kilka minut później na Placu Szarych Szeregów rozpoczęły się miejskie obchody Narodowego Święta Niepodległości, w których delegaci Narodowego Odrodzenia Polski również wzięli udział, będąc w poczcie sztandarowym Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych. Trzeba nadmienić, że do narodowców podchodzili licznie zebrani mieszkańcy Szczecina, w tym wiele osób starszych, wyrażając swoją aprobatę dla marszu, zadowolenie i uradowanie postawą młodzieży, dziękując za manifestowanie polskości i patriotyzmu oraz wyrażając nadzieję, że pochody będą kontynuowane w kolejnych latach. Jednak nie wszystkie osoby były pozytywnie ustosunkowane do inicjatywy środowisk narodowych. Znalazła się niewielka, kilkunastoosobowa grupka lewaków (według mediów przedstawiciele Partii Kobiet, Zielonych 2004, Federacji Młodych Socjaldemokratów i Kampanii Przeciwko Homofobii), która próbowała zakłócić legalne zgromadzenie, co ku ich zmartwieniu nie przyniosło żadnych skutków. Na szczęście szczecinianie nie dali się omamić skrajnie lewicowym ugrupowaniom, które chciały ich wciągnąć w zwalczanie wyimaginowanego faszyzmu, by móc podszyć się pod inicjatywę obywatelską. Tymczasem kontrdemonstranci pokazali się jedynie jako mała, upolityczniona grupka, która pała nienawiścią do wszystkiego co polskie.
|