Silny Naród

Nacjonalizm środowiska „Jestem Polakiem” i Narodowego Odrodzenia Polski w latach 1985 - 1988

 

Warszawa 1998

Biblioteka Proscriptio

(c) Copyright by Bogdan Byrzykowski

Na okładce wykorzystano znak "ręki z mieczem" - symbol Narodowego Odrodzenia Polski

ISBN 83-908458-1-4

 

Spis rzeczy

 

Od autora

Trzy jakości narodu

O potrzebie organizacji narodu - część pierwsza

O potrzebie organizacji narodu - część druga

Demokracja czy totalizm?

 

Od autora

 

Minęło blisko osiem lat od chwili, której nikt się tak szybko nie spodziewał w Polsce - od dnia zakończenia dominacji bolszewizmu w naszym kraju. Wpływy komunizmu nadal utrzymują się, jednak straciły one monopol na rację i sprawowanie rządów w państwie.

 

Obóz "Solidarności", początkowo sprawiający wrażenie monolitu, podzielił się politycznie na szereg ugrupowań, rywalizujących ze sobą, wojujących o wpływy w państwie, szermujących najprzeróżniejszymi hasłami programowymi, nawiązujących do odmiennych ideologii.

 

W całym galimatiasie odmienności, głupkowatych podziałów na prawicę i lewicę, kłótni i swarów o rzeczy nieistotne, zagubione zostały, że się tak wyrażę, wartości podstawowe.

 

Lecz czy w ogólne takowe w obozie "Solidarności" były? Omijano przez dziesięć lat dylematy ideowe, do głosu dochodzili tylko t.zw. pragmatycy i oszołomi. Każda próba merytorycznej dyskusji kwitowana była stwierdzeniami o rozbijackiej robocie. Odrzucano absolutnie jakiekolwiek uzasadnienia ideologiczne. "Solidarność" miała być apolityczna i aideologiczna. Czy to w praktyce było możliwe? Oczywiście - nie! Zakulisowo prym w niej wiedli ludzie jak najbardziej ideologiczni i polityczni, mianowicie ludzie dawnego KOR-u i ich poplecznicy.

 

Przez dziesięć lat trwała w podziemiu selekcja negatywna. Jedni, ci nie rokujący nadziei, namawiani byli do emigracji z kraju (rzesza blisko 800-tysięczna), inni łamani w bezpardonowy sposób przez Służbę Bezpieczeństwa, mieli zniechęcić się w ogóle do polityki, jeszcze inni, ci rokujący nadzieję na przywództwo duchowe, zwyczajnie mordowani.

 

Elementy aktywne, politycznie świadome, nie mogły działać wewnątrz "Solidarności", musiały tworzyć własne ośrodki. W nich to dopiero można było rozwijać nieskrępowaną myśl.

 

Również tradycyjne w Polsce obozy polityczne nie mogły liczyć na przychylność wewnątrz "Solidarności". Były - jako już nieaktualne - zwalczane bezprzykładnie. I one w "Solidarności" racji bytu nie miały.

 

Ta izolacja społeczna mogła zostać spożytkowana na przemyślenie zagadnień zasadniczych dla każdej polityki. Tak się niestety nie stało.

 

Czas na konfrontację historycznego dorobku myślowego z rzeczywistością społeczną i polityczną tamtych dni, a i z dzisiejszą rzeczywistością, został zmarnowany. W tradycyjnych ośrodkach politycznych poświęcano się z pasją prostackiemu aktywizmowi, konkurującemu z aktywizmem strajkowo-kontestatorskim "Solidarności". Rzucano całe siły w wir działań praktycznych. Miarą sukcesu stawała się liczba przemyconych do "Solidarności" aktywistów.

 

Na bazie tych działań wyłoniono elitę pragmatyków, którzy własną, ubogą, i nie dającą odpowiedzi na podstawowe pytania rzeczywistości ideologię traktują bardzo pragmatycznie, są skłonni do sojuszy w każdej sprawie i na każdy temat. Szczególnie zaś tam, gdzie chodzi o władzę i pieniądze.

 

Poszanowanie dla własnych przemyśleń i Prawdy wyszło dzisiaj z mody. Stąd to rozdrobnienie t.zw. prawicy, której nic nie spaja w głębszym, ideologicznym sensie. Jej zjednoczenie w obozie AWS to znowu jakiś makabryczny, negatywny odruch przeciw lewicy - i nic poza tym. Politykę wszakże, zarówno społeczną, jak i zagraniczną (np. podlizywanie się Unii Europejskiej) uprawia się wraz ze znienawidzoną przez większość Polaków Unią Wolności, za nic mając interes Polski i Narodu Polskiego. Wiadomo, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ale u jakiej kategori ludzi?!

 

A wszystko to są zaniedbania dekady lat 1980-1990. Od tamtej pory trwa w polskim życiu selekcja negatywna elit politycznych. Tematy podrzucane opinii publicznej oraz samym politykom są z gruntu fałszywe, nieistotnie, cząstkowe, nie poruszające meritum spraw ważnych. Na podstawie spreparowanego życia myślowego, wyłaniane są spreparowane elity. Nigdy nie staną one na wysokości zadania, nigdy nie rozwiążą naszych spraw. Nigdy nie będą działać dla dobra wspólnego, bo tak już zostały ułożone, że interes narodowy, to ich interes prywatny, nic z prawdziwym interesem narodowym nie mający wspólnego.

 

* * *

 

Pustka ideowa polskiego życia przeraża. Terror głupoty paraliżuje. Czas jednak otrząsnąć się, wyjść na przeciw przyszłości.

 

Można to zrobić jednak w dwojaki sposób: gorączkowo rzucając się w wir polityki praktycznej, bez zrozumienia jej arkanów i układów towarzyszących, lub subtelniej, ale też, na dłuższy czas, skuteczniej - budując przyczółki świadomości narodowej.

 

Świadome, ideowe samookreślenie własnej osoby jest tym zwrotnym momentem w życiu człowieka, po którym nic już nigdy nie będzie takie same jak przedtem. Wybory stają się trudniejsze, dojrzalsze, mniej podatne na wielość propozycji, ale też i bardziej precyzyjne. Od typu ideologii zależy, czy będą to wybory mądre, czy głupie. Te zaś po owocach łacno każdy poznać może.

 

Publikuję w zwartej formie szereg swoich artykułów, ukazujących się w podziemnym piśmie "Jestem Polakiem", sztandarowym organie Narodowego Odrodzenia Polski. Stanowiły one niegdyś kanwę do rozważań ideologicznych młodych ludzi skupionych w NOP, pomagały im we własnym samookreślaniu siebie, były wreszcie zaczynem własnych dróg życiowych. Nie były to stracone lata. Szereg z tych młodych wtedy ludzi dzisiaj pełni służbę narodową na wielu polach aktywności społecznej i politycznej Polski. Wierzę, iż pełni ją uczciwie.

 

» Trzy jakości narodu »

Bogdan Byrzykowski


© 2003, 2004, 2005, 2006 Narodowe Odrodzenie Polski. Przedruk części lub całości materiałów dozwolony tylko za zgodą redakcji.